24 lutego 2013

Alexander (jest) Wielki

Kiedy ogłoszono, że w piątym sezonie Merlina rolę Mordreda zagra Alexander Vlahos, szczęśliwa nie byłam. Z jednej pojawienie się druida w starszej postaci oznaczało, że koniec jest bliski, a z drugiej na zdjęciach promocyjnych jakoś szczególnie sympatycznie nie wyglądał. Ale kobieta zmienną jest i nie dość, że Mordred został moim ulubionym bohaterem, to Alexander Vlahos bardzo szybko trafił do grona uwielbianych aktorów, z którymi obejrzę wszystko (no, prawie wszystko). A ponieważ to młody aktor, więc skompletowanie jego dotychczasowego dorobku nie nastręczało większych trudności.

, i Dr Watson (źródło)

21 lutego 2013

Mars to za mało...

Na początku miało być to miejsce gdzie będę mogła pisać o tym, co lubię. O książkach, które czytam, filmach i serialach, które oglądam, itd. Ale zanim przełamałam kryzys w czytaniu i znalazłam czas na opisanie wrażeń po obejrzanym filmie, Wody Marsa stały się miejscem zbyt szalonym, by takie rzeczy tu pasowały.

Pierwsza do tego przyczyniła się Hanka, ze swoimi mniej lub bardziej wyimaginowanymi problemami i pokręconym spojrzeniem na świat. Co prawda, patrząc na statystyki nie jest to może najchętniej czytana część bloga, ale jest ważna dla mnie. To mój sposób na rozliczenie się z przeszłością i uporanie z ówczesnymi demonami, tak by nie popełniać tych samych błędów po raz drugi.
Dzieła "zniszczenia" dokończył Merlin. Zaatakował z zaskoczenia, przy użyciu trailera, a zanim złapałam oddech po pierwszym ciosie, poprawił serią złożoną z twórczości fanowskiej. I po tym miał mnie już w garści. Całkowicie i nieodwołalnie.

I w ten sposób, nim się obejrzałam Wody Marsa stały się siedzibą neurotycznej nastolatki i szalonej fanki brytyjskiej popkultury. Dlatego też wszystkich, którzy chcieliby poczytać, coś nieco bardziej uporządkowanego zapraszam do Krainy Czarów, która przynajmniej z założenia taka ma być. A jaka będzie w ostateczności, jak zwykle wyjdzie w praniu.

The Confessions of Dorian Gray

Tytuł: The Confessions of Dorian Gray
Liczba odcinków: 5 + odcinek świąteczny
Reżyseria: Scott Handcock
Wydawnictwo: Big Finish
Rok wydania: 2012

Teoretycznie audiobooki, to produkt zdecydowanie nie dla mnie. Niestety pożyteczna w niektórych sytuacjach umiejętność automatycznego przełączania uwagi podczas słuchania wszelkiego rodzaju przemówień i wystąpień, jest przekleństwem w przypadku audiobooków. Przeprowadzone testy wykazały, że nawet podczas trailera potrafię zgubić wątek, więc o wysłuchaniu kilkunastu godzin nagrania nie ma mowy.
Zdarzają mi się również okresowe napady fangirlizmu, kiedy to rozsądek wyjeżdża na wakacje, a ja robię mnóstwo głupich rzeczy. Ale skoro nie wszystko złoto, co się świeci, więc i nie wszystkie z pozoru głupie decyzje okazują się takimi w ostateczności.

I w takich okolicznościach przyrody, na fali uwielbienia dla Alexandra Vlahosa nastąpiło moje spotkanie z Dorianem Grayem. A właściwie, z dość nietypową „adaptacją” jednego z klasyków literatury, która po ostatnim odcinku zostawiła mnie z jednym tylko pragnieniem: Więcej, chcę więcej!

17 lutego 2013

The Pillars of the Earth / Filary Ziemi, Ken Follett

Tytuł polski: Filary Ziemi
Tytuł oryginalny: The Pillars of the Earth
Autor: Ken Follett
Liczba tomów: 3
Wydawnictwo: Interart
Rok wydania: 1992
Ilość stron: 285 (tom 1), 329 (tom 2), 395 (tom 3)

Po ten tytuł sięgnęłam głównie pod wpływem serialu, który swego czasu miał okazję zagościć na antenie Jedynki. Co prawda serialu nie dane mi było wtedy obejrzeć, ale w pamięć zapadły zwiastuny. Dlatego też, gdy w bibliotece przypadkiem trafiłam na wersję książkową nie wahałam się ani chwili przed jej wypożyczeniem.

16 lutego 2013

Hanka kontra Bollywood

Ktoś tęsknił za Hanką? Od pamiętnego kryzysu, kiedy to stwierdzono "zejście" Hanki z tego świata minęły trzy miesiące. W tym czasie Hanka, wróciła do świata żywych i przy okazji odkryła swoją nową miłość - kino indyjskie. Uczucie było na tyle silne, że w ciągu krótkiego czasu udało jej się zbudować całkiem pokaźną kolekcję i przy okazji wydać na nią tyle, że do dnia dzisiejszego boi się zrobić jakiekolwiek podliczenie.

13 lutego 2013

Projekt KINO - III edycja

Ja naprawdę jestem przepracowana, a dziś nawet szefostwo zauważyło, że z lekka zaczynam przypominać zombie. I dla uczczenia tej wiekopomnej chwili, oraz z powodu całkowitego braku jakiegokolwiek wolnego czasu postanowiłam zgłosić się do III edycji Projektu KINO. Ja nie wiem kiedy znajdę czas by obejrzeć wybrane filmy, o napisaniu recenzji już nie wspominając, ale jak śpiewało trio moich ukochany bardów: 



11 lutego 2013

Żyjmy tu i teraz!

Odbija mi zazwyczaj w dwóch sytuacjach: gdy mam za dużo wolnego i gdy mam za dużo pracy. W tak zwanych "warunkach normalnych" zazwyczaj nic się nie dzieje. A że w chwili obecnej po dwóch tygodniach błogiego lenistwa (kiedy prawie mi odbiło), trzeci tydzień z rzędu udowadniam sobie, że da się pracować na dwóch (prawie) etatach, w końcu mi odbiło. 
I w tym szaleństwie zgłosiłam swój blog do oceny. Bo od jakiegoś czasu poczytuję Szczyptę Krytyki i za każdym razem ciekawość raczy się zastanawiać ile punktów w danej kategorii otrzymałoby moje dzieło. I mimo że doskonale zdaję sobie sprawę, za co mogę stracić punkty, na siłę pewnych elementów zmieniać nie zamierzam, bo... jestem przekorna i czasami nadal odzywa się Hanka-nastolatka lubująca się swoją odmiennością.