I dla księcia również, ponieważ mamy XXI wiek i równouprawnienie, więc książęta również buty gubić mogą. Tylko gorzej, że książęta oprócz swoich, potrafią zgubić również buty swojej drugiej połówki. Tak jak Panu i Władcy udało się to ostatnio z naszymi butami. A było to tak...
W ostatni weekend wakacji czekało nas wesele kuzyna. Ponieważ kuzyn mieszka na drugim końcu Polski, więc aby nie paść w talerz na samym początku wesela, wybraliśmy się w tamte strony dzień wcześniej. Wyruszaliśmy bladym świtem, więc wieczorem spakowałam wszelkie niezbędne (i zbędne również) części garderoby, trzykrotnie sprawdzając, czy wszystko jest i czy aby o czymś nie zapomniałam. Pan i Władca zajął się umieszczeniem wszystkiego w bagażniku samochodu.
Na miejsce udało nam się dotrzeć bez większych problemów i niespodzianek, które za to raczyły się pojawić po otworzeniu bagażnika. Pan i Władca umieścił w nim wszystko, poza jednym niepozornym pakunkiem, który zawierał buty. Po pierwszej chwili grozy, spowodowanej wizją bycia na weselu boso, wyruszyliśmy na podbój miejscowych sklepów obuwniczych. W końcu było to piątkowe popołudnie, a wesele miało być dopiero nazajutrz, więc czasu na rozwiązanie problemu obuwia było wystarczająco dużo.
I przyznam się szczerze, że chyba chciałabym, aby częściej takie sytuacje się zdarzały, bo dzięki temu w mojej szafie pojawiły się buty, jakich w normalnych warunkach nigdy bym nie kupiła, a i Pan i Władca nie marudził na zakupach.
Jak mówi mądrość ludowa nie ma tego złego, co by na dobre nie wszyło.
![]() |
Skoro sukienka była czerwona, nie pozostało nic innego, jak kupić czerwone buty. |
![]() |
O tym, że wesele było udane i bawiliśmy się na nim doskonale najlepiej świadczyć może zdarty zupełnie obcas. |
0 komentarze:
Prześlij komentarz