25 września 2013

Iron Man według Preity

To był zwykły dzień targowy. Tony Stark wraz z "obstawą" włóczył się miedzy straganami w poszukiwaniu materiałów, które teoretycznie miały służyć do skonstruowania broni, jaką zamówili jego "opiekunowie", a w praktyce pomóc w ucieczce. Bo prawda była taka, że Tony w jakiś sposób trafił do niewoli i kombinował jak najskuteczniej wolność odzyskać. Ale mu w tych kombinacjach przeszkodził pewien zły, będący szefem tego, który Tony'ego w niewoli trzymał. Przeszkodził chcąc podwładnego z przyczyn nie do końca wyjaśnionych ubić. Znaczy się podwładny czymś szefowi podpadł, ale czym, to już skrywają mroki niepamięci. Najważniejsze jest to, że za swój postępek miał zostać posłany na tamten świat przy użyciu serii z kilku karabinów maszynowych, ale zanim wyrok wykonano na scenę wkroczył Tony Stark. Tony wkroczył, ponieważ na linii strzału dziecko bezbronne się znalazło, i chciał je za wszelką cenę uratować. W tym celu rozpoczął przekonywanie głównego złego, aby ten od swego zamiaru odstąpił, co oczywiście mu się udało, ale przecież jak Tony Stark człowiekowi hołd lenny jest gotów złożyć, to każdy by na jego prośbę przystał. I w ten sposób dziecko zostało uratowane, ale niestety Tony nadal w niewoli siedział, ale za to zdobył szacunek swych  "opiekunów", więc była nadzieja, że niedługo wolność odzyska.

Wszystko to działo się w mojej małej mieścinie i grupa, która przetrzymywała Tony'ego Starka pierwej arabska, w trakcie wydarzeń uległa transformacji, i na końcu okazała się być cygańskim taborem. A na dodatek całość była dubbingowana i głosu większości bohaterów udzielali moi znajomi z pracy. 

I już się zaczynam bać, co mi się może po kolejnych filmach przyśnić.

24 września 2013

God bless Iron Man

Ignorowanie przez długi czas produkcji Marvela miało swoje dobre i złe strony. Dobre, bo nie muszę z niecierpliwością oczekiwać premiery kolejnego filmu tylko mogę urządzić sobie maraton z dotychczasowymi produkcjami. Złe, bo takie hurtowe oglądanie filmów nigdy nie kończy się dobrze. Szczególnie jeśli w jednej z ról głównych pojawia się aktor, którego kiedyś bardzo się lubiło, ale od dawien dawna nic się z nim nie widziało. Efekt końcowy jest taki, że:
  • mam nowego idola na jesień, co przy mojej głęboko zakorzenionej potrzebie bycia fanem jest nawet wskazane, bo inaczej zaczynam głupieć (jeszcze bardziej niż zwykle). Tak więc, w  czasie posuchy, dopóki nie wystartują seriale, na które czekam będę spokojnie zapoznawać się z kolejnymi pozycjami z filmografii Roberta Downeya Jr.
  • Mam ciężki napad starkomanii i chwilowo żaden z pozostałych Avengersów nie jest w stanie Tony'ego Starka wykopać z piedestału. Iron Man rządzi!
  • Tony/Robert przysłonił mi cały świat, do tego stopnia, że nie rozpoznałam Gwyneth Paltrow i Jeffa Bridgesa, chociaż oboje aktorów dość dobrze znam.
Nowa/stara miłość mojego życia.
Obrazek autorstwa MaxTegman
God bless Iron Man i przy okazji mnie, żebym nie wpadła na pomysł zapoznania się z komiksową wersją marvelowskiego uniwersum.

5 września 2013

Driving her Crazy / Czyste szaleństwo, Amy Andrews

Tytuł polski: Czyste szaleństwo
Tytuł oryginalny: Driving her Crazy
Seria: Harlequin KISS
Autor: Amy Andrews
Wydawnictwo: Harlequin Enterprises
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 234

Po etapie czytania staroci, aby się z czytelniczego marazmu wyrwać, przyszedł czas na odkrywanie nowości. Na początek, na fali zapotrzebowania na romanse sięgnęłam po nową serię Harlequin KISS, którą na stronie wydawnictwa reklamuje hasło: Do zakochania jeden krok. A raczej pocałunek!

1 września 2013

Jaram się... (4)

Wakacje się skończyły i jutro trzeba się z rana w pracy stawić, więc by o tym nie myśleć wspominamy, co dobrego przyniosły wakacje. A przyniosły...
  • The Confessions of Dorian Gray. Na sezon drugi czekałam niecierpliwie od dnia pierwszej zapowiedzi i po genialnym sezonie pierwszym oczekiwania miałam spore. I się nie zawiodłam. Jest nieco inny niż pierwszy, ale równie dobry. A ostatni odcinek to przysłowiowa wisienka na torcie. I jak w poprzednim sezonie bez chusteczek się nie obyło. Teraz byle tylko dotrwać do listopada i kolejnego odcinka specjalnego.
  • The Picture of Dorian Gray. Na płytę muszę poczekać, ale wersję do słuchania mam już na dysku. I była nie lada niespodzianka, bo tak bardzo skupiłam się w ostatnim czasie na „Wyznaniach...”, że praktycznie zapomniałam o bonusach dołączonych do „Portretu…”. A jednym z nich jest muzyka, jaką do „Wyznań...” stworzył James Dunlop. Genialna, fantastyczna i niesamowicie klimatyczna ścieżka dźwiękowa. A ze słuchowiskiem zapoznam się w nadchodzącym tygodniu, ale już wiem, że czekają mnie dwie godziny doskonałej rozrywki.
  • Konkurs na okładki na forum Bazy. I dwie moje prace załapały się do finału. A kilka innych moich okładek można zobaczyć na blogu Meg.
  • Serialowe zapowiedzi na jesień. Jest się z czego cieszyć, bo będzie:
    • Dracula (NBC) – Katie McGrath jako blondynka to wystarczający powód by zasiąść przed telewizorem, bo mimo że to jej naturalny kolor włosów nijak nie jestem sobie w stanie jej wyobrazić
    • The Night Shift (NBC) – Eoin Macken i Brendan Fehr w obsadzie i się Preity system z wrażenia zawiesił. Szczególnie jak tego drugiego namierzyła.
    • The Musketeers (BBC) – Santiago Cabrera, Peter Capaldi i historia o muszkieterach. Każdy z tych elementów sam w sobie jest wystarczającym powodem by ten serial oglądać, a razem to już po prostu konieczność.
    • Quirke (BBC) – Colin Morgan, bo przecież z nim to ja wszystko w czym tylko zagra obejrzeć muszę.