28 listopada 2019

Teraz Polska, czyli ukochanych filmów część III

Pisać, pisać mi się chce i tym razem nie mam problemu z wyborem tematu, tym bardziej, że czeka na mnie kilka zaległych projektów. Chociażby ten o ulubionych filmach, który z planowanej setki zaprezentował tylko dwadzieścia tytułów. Ale jak mawiają co się odwlecze, to nie uciecze więc dziś zapraszam na część trzecią. Z racji niedawnej 101 rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę poświęconą wyłącznie polskiej kinematografii.

24 października 2019

17 października 2019

Jaram się... (13)

Tym razem na bogato, jak Rzym za Nerona, bo jubileuszowo (wszak, to już trzynaste wydanie),  i bardzo różnorodnie, bo nie jak do tej pory tylko popkulturowo.  A jara mnie:
  • Love Box od Liloppi
    Czyli dwa wyjątkowe (i limitowane) Swingi w towarzystwie dziewiarskich gadżetów. Swingi poznałam rok temu i przez ten rok dorobiłam się ich sporej kolekcji, ale takiej pokusie jak Love Box oprzeć się nie mogłam. Tym bardziej, że pani Karolina tworzy obłędne zestawienia kolorystyczne (przykłady)
  • Na skraju jutra.
    Jaki to fajny film. Poza sama końcówką, która trochę sensu dla mnie nie ma, ale jestem w stanie mu to wybaczyć, bo cała reszta działa dobrze i bawi. Dla mnie to taki idealny film i do dziergania i do pojarania się Tomem Cruise'm, który może i jest walniętym scjentologiem, ale na pewno jest świetnym aktorem. I chociaż nigdy nie był jednym z moich obiektów uwielbienia, to chyba czas to zmienić i zapoznać się z resztą jego filmów.
    Przepis na idealny film dla Preity: weź Dzień świstaka, dodaj do niego złych kosmitów,
    całość dopraw sporo dozą rozwałki i przystojnym Tomem Cruise'm.
  • Pakiet świeżo kupionych książek kucharskich
    Wszystko zaczęło się od tego, że po kilku latach marudzenia mojego lekarza, w końcu poszłam do dietetyka. A ponieważ ja nie należę do tych co grzecznie i bez dyskusji przyjmują nakazy innych, więc pierwszy zestaw przepisów od dietetyka wylądował w koszu, a ja skończyłam polując na książki kucharskie. I tak w ciągu dwóch miesięcy dorobiłam się ich pokaźnego stosu.
    Ile książek kucharskich można kupić w ciągu dwóch miesięcy?
    Jak widać na załączonym obrazku całkiem sporo.
  • Wszystkie życia świata
    Vampircia wróciła do pisania fanfików, a ja wróciłam do czytania. I przepadałam, bo Wszystkie życia świata wciągają niczym czarna dziura. I wcale nie trzeba znać fandomu, żeby dobrze się bawić. Jak nie wierzycie sprawdźcie sami.
  • Finbella (Phinbella)
    Chyba pierwszy w moim życiu kreskówkowy paring, który pobił moje serce i sprawił że uwielbienie dla serialu, które i tak latało wysoko nad ziemią postanowiło opuścić nasz układ słoneczny. A to wszystko dzięki odcinkowi Act Your Age
    Finbella, czyli Fineasz Flynn i Izabela Garcia-Shapiro z rzeczonego odcinka

1 marca 2019

24 lutego 2019

Trzynaście powodów...

...za które uwielbiam Stargate. Z dedykacją dla Oscara Readmore, który kilka miesięcy temu na forum Polskiej Bazy Opowiadań i Fanfiction dał mi takie zadanie. Wersja nieco rozszerzona, ponieważ miałam tych powodów podać tylko dziesięć, ale dziesiątki są takie oklepane, więc u mnie jest ich 13. I to nawet ułożonych w numerowaną listę.

23 lutego 2019

"I thought you didn't care."

To jeden z tych wpisów z kategorii "czasami człowiek musi, inaczej się udusi". A ja muszę podzielić się ze światem, całkowicie temu światu zbędną wiedzą, że kocham, wielbię i jaram się jak wypalana trawa na rowie Ściganym. A dokładniej to szeryfem Samuelem Gerardem (w tej roli boski Tommy Lee Jones), który na początku jawi się jako zimny skurczybyk, dla którego liczy się tylko schwytanie zbiega, a na końcu...

Teraz już wiem skąd w mojej głowie od dawien dawna roi się antagonista, który w ostatecznym rozrachunku ratuje głównego bohatera i dba o jego bezpieczeństwo. I kurcze, ale żaden z moich bohaterów nie jest w stanie zbliżyć się do ideału jakim jest Samuel Gerard.

28 stycznia 2019

Mój portret (4/5)

To nie jest prawda, że na końcu jest najtrudniej. Jak już widać koniec, to zawsze jakieś siły, by do niego dopełznąć się znajdą. Najgorzej jest tak mniej więcej w połowie lub tuż za nią. I dlatego na kolejną część zupełnie zbędnych informacji na mój temat trzeba było czekać tak długo. Ale w końcu jest i jak ktoś ma ochotę, to zapraszam do lektury.