Bo druga kolumna, to zdecydowanie nie moje kategorie. Bardzo, ale to bardzo nie moje, ale na drugie mam upór, więc i tym razem udało się znaleźć kilka(naście) tytułów, o których mogłabym napisać. O ile je kiedyś przeczytam, bo moja prywatna biblioteka zaczęła się rozrastać w tempie wykładniczym i nawet ostry napada czytelniczy (sponsorowany przez wyzwanie czytelnicze na Booklikes i Goodreads, oraz Dyskusyjny Klub Książki) nie będzie w stanie pokonać jej przez najbliższe kilka lat. A wracają do tematu, tym razem wybrałam...
z postacią nie-człowieczą
Wampir, robot, kosmita? A może coś o zwierzętach? Zdecydowanie jest to kategoria, która pozwala poszaleć, ale ograniczając się do trzech tytułów, mogłyby tu być:
- Nocny Patrol – Siergiej Łukjanienko
Wręcz klasyka współczesnej fantastyki zza wschodniej granicy, i mimo że za magami, wampirami i im podobnymi średnio przepadam, to jednak chciałabym przeczytać. - Doktor Dolittle i jego zwierzęta – Hugh Lofting
Doktora Dolittle kocham od podstawówki, kiedy to wygrzebałam pierwsze książki o jego przygodach. I z chęcią wrócę do nich obecnie, bo to naprawdę fajne historie.
- Wirus - Chuck Hogan, Guillermo Del Toro
Bo Skipper zachwalała, i to wystarczający powód żeby przeczytać
z regionem, z którego pochodzisz
Mam szczęście (bądź też i nie), mieszkać na granicy dwóch regionów: Kujaw i Wielkopolski. Właściwie, to mieszkam na Kujawach, ale Wielkopolskę, mam o przysłowiowy rzut kamieniem, zatem w tej kategorii będą książki w pewien sposób związane z tymi dwoma regionami.
- Pamiątka z celulozy - Igor Newerly
Może i jest to powieść na wskroś polityczna i wynosząca pod niebiosa socjalizm, ale dla mnie na zawsze będzie opowieścią o Włocławskiej Celulozie, z której obecnie nic poza ruinami nie pozostało. - Jan Nowicki: droga do domu – Rafał Wojasiński
Bo Jan Nowicki pochodzi z Kujaw i na dodatek z całkiem nieodległego (od mojego miejsca zamieszkania) Kowala. Autor też jak najbardziej "miejscowy". - Powstanie Harsfjordshoff – Kamil Gołębowski
Co wspólnego z Kujawami, bądź Wielkopolską może mieć opowieść dziejąca się w Skandynawii w epoce przedwikińskiej? Ano autora, który jest „tutejszy” i którego mam okazję znać osobiście, dzięki czemu rzeczną książkę mam z autografem.
Zabawna
Czyli taka, przy której co chwila wybuchamy niepohamowanym śmiechem, czy może taka, która zawsze wprawia nas w dobry nastrój? W tej kategorii bez wątpienia znalazłyby się:
- Przeklęci - Lynn Kurland
Jest stare, średniowieczne zamczysko, jego piękna właścicielka, oraz arogancki i dość nietypowy duch wraz z towarzyszami, a wszystko to podane w postaci wariackiego romansu, więc nie dziwota, że kocham tą książkę od pierwszego czytania. - Rycerz w lśniącej zbroi – Jude Deveraux
Romans i podróże w czasie, opatrzone całkiem sporą dawką humoru. Pozycja dla mnie idealna. - Stare jest piękne - David Brin
Próba policzenia ile razy czytałam tą książkę mija się z celem, bo całkiem regularnie, raz na dwa – trzy lata ściągam ja z półki i z przyjemnością wracam do świata w którym wszystko zdaje się działać na opak
Bestseller
Czyli coś, po co z reguły raczej nie sięgam. Zwyczajnie, z czystej przekory, ale skoro muszę, to wybrałabym:
- Zaginiona dziewczyna - Gillian Flynn
Mam po angielsku (promocja była), jak i po polsku (też w skutek promocji, poza tym jak się ma oryginał, to tłumaczenie jest niejako koniecznością), więc szanse, że może kiedyś przeczytam, są dwukrotnie większe, tym bardziej, że w tym roku postanowiłam jednak ukończyć wyzwanie na GoodReads i wreszcie dobić do tych 24 książek po angielsku. - Na granicy zmysłów - Przemek Kossakowski
Nie kupiłam, dostałam w prezencie. Od księgarni, w której przepuściłam już nie jedną wypłatę. A niedawno namierzyłam program Kossakowskiego w TV, więc może kiedyś skusze się na jego książkę - Wszystko w porządku. Układamy sobie życie - Szymon Hołownia, Marcin Prokop
Obu panów bardzo lubię, za różne, więc jak trafiłam na ich książkę, to nie mogłam oprzeć się pokusie. A teraz nie mogę znaleźć czasu na czytanie, ale któregoś dnia na pewno po nią sięgnę
Zauważona u kogoś czytającego publicznie
Mieszkanie na prowincji ma tą wadę, że raczej nie widuje się ludzi czytających publicznie. Wszędzie blisko, komunikacji podmiejskiej brak, a czekając w kolejce do dentysty, lepiej poplotkować z sąsiadką niż zająć się czytaniem książki. Ale czasami cuda się zdarzają i kilku czytających zauważyć się dało.
- cykl o Harrym Potterze – J. K. Rowling
Tu nawet mogłabym zabrać się za pisanie, bo całkiem niedawno cały cykl sobie odświeżyłam. O ile przez pierwsze tomy raczej z mozołem brnęłam, tak ostatnie pochłonęłam (albo one pochłonęły mnie, sprawa nadal dyskusyjna). I się w całym cyklu zakochałam, dlatego też ciężko mi rozdzielić go na poszczególne części. - Metro 2033 - Dmitrij Głuchowski
Postapokaliptyczne historie to nie mój ulubiony gatunek, ale mając do wyboru to oraz Greya (akurat ludzi czytających greyowe opowieści widywałam dość często), to zdecydowanie wolę Metro
debiut lubianego autora
Ulubionych autorów mam kilku, ale znalezienie, co było ich debiutem w wielu przypadkach okazało się zadaniem dość trudnym, a ponieważ z natury jestem dość leniwa (no i pokłady uporu wyczerpały mi się przy wcześniejszych kategoriach), więc wybrałam tylko:
- Człowiek z Marsa - Stanisław Lem
Bo to Lem, a jak zapewnie wiadomo, Lema to ja zawsze i każdych ilościach czytać mogę. - Bezsenność w Tokio – Marcin Bruczkowski
O Japonii to ja zawsze czytać mogę. A jeśli jeszcze pisze o niej Bruczkowski, to nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba.
A ja właśnie oglądam serial "Wirus" Guillermo Del Toro i szczerze powiedziawszy (nie wiedząc kompletnie nic o fabule przed rozpoczęciem) po 4-5 odcinkach jestem bardzo rozczarowany.
OdpowiedzUsuńZa to bardzo lubię Kossakowskiego: i telewizyjnego i książkowego. "Na granicy zmysłów" poleciłbym mimo wszystko jedynie tym, których interesował "Szósty zmysł".
Ale fajny podział na rodzaje książek! Według ilości stron, czasu wydania, zawartości... Zapiszę gdzieś sobie, może się przyda :) I powodzenia w czytaniu, mimo wszystko :p
OdpowiedzUsuń