23 czerwca 2020

Jestem głodny, daj mi jeść, czyli stosik #2

Pamiętać jak w październiku jarałam się moim stosikiem książek kulinarnych? Od tamtego czasu zdążyłam zapchać nimi cały porządny regał i... nadal je kupuję, chociaż już nie w takich ilościach jak wcześniej. I dziś zapraszam was na przegląd tego co upolowałam w ostatnim czasie. A jest dość różnorodnie.
Książkowe łupy z ostatniego miesiąca.

Zaczynając od dołu:
  • Polak NieNażarty, Gosia Molska
    Lubię w kuchni eksperymentować, ale najbardziej kocham naszą rodzimą kuchnię i każda książka o niej traktująca prędzej czy później znajdzie się na moim radarze. A jeśli poświęcona jest kuchni regionalnej, to zdecydowanie prędzej niż później. To nie jest typowa książka kucharska, ale bardziej opowieść o współczesnej kuchni polskiej z uwzględnieniem potraw regionalnych. Chociaż tu, jako człowiek pochodzący z pogranicza  dwóch regionów (Kujaw i Wielkopolski) nie do końca się z owym podziałem zgadzam, ale to już inna historia.
  • Wege, Jamie Oliver
    Wegetarianizm, a tym bardziej weganizm nie jest dla mnie, ale to nie oznacza, że czasami nie mam ochoty na dobre nie mięsne żarcie, a ponieważ jestem w tym zakresie początkująca dobrze podeprzeć się sprawdzonymi przepisami na smaczne roślinne jedzenie.
  • Tanie gotowanie z tego co zostanie, Praca zbiorowa
    Książka nabyta w ramach poszukiwań szybkich i łatwych przepisów na dni, kiedy lodówka świeci pustkami, a trzeba coś od zjedzenia zrobić.
  • Miska szczęścia. Lokalnie, zdrowo, sezonowo. Laura Osęka
  • Kuchnia wegetariańska po raz drug, tym razem w wydaniu rodzimym. Zagraniczne książki są fajne, ale nie zawsze łatwo dostać niektóre ze składników, dlatego te z naszego podwórka bywają bezpieczniejsze
  • Lodovo czyli domowe, zdrowe lody, zimne desery i smoothie. Jolanta Naklicka-Kleser
    Skusiła mnie dość duża promocja i to że lubię lody, ale coraz trudniej znaleźć mi takie, które by mi naprawdę smakowały. Pobieżne przejrzenie mówi  mi od razu, że z częścią przepisów zdecydowanie się nie polubię, ale są i tak którye z chęcią wypróbuję.
  • Szybki detoks. 5 tygodni diety usprawniającej metabolizm!, Życie w stylu vege Magdalena Makarowska, Dieta flexi w insulinooporności. Twoja droga do wege. Magdalena Makarowska, Dominika Musiałowska 
    Poszukiwania idealnych przepisów "na zielsko" ciąg dalszy, chociaż moja relacja z książkami tych autorek jest dość skomplikowana. Z jednej strony, jako osobie z insulinoopornością pomagają w uporządkowaniu pewnych spraw, ale z drugiej strony, niezmiernie irytują reżimem dietetycznym jaki promują, oraz mitami jakie powtarzają (mój ulubiony to zakwaszenie organizmu, pojawiające się we wcześniejszych książkach). Poza tym nie do końca odpowiada mi układ w postaci jadłospisów, ponieważ
    1) nie znoszę nakazów i gotowanie według z góry narzuconego jadłospisu nie wchodzi w grę
    2) jest grupa składników, których zwyczajnie nie lubię i nie ma mowy żeby stały się częścią mojej diety
  • Tylko Tofu. Amelia Wasiliev
    Wpadła mi w ręce podczas ostatniej wizyty w Empiku. Tofu przestało być czymś luksusowym, co można było kupić tylko w dobrze zaopatrzonych dużych marketach, ale nadal nie mam pomysłów co z niego zrobić. I mam nadzieję, że ta książka to zmieni.


Udostępnij:

3 komentarze:

  1. A wiesz, że jest nowa książka Jadłonomii https://marginesy.com.pl/sklep/produkt/133294/jadlonomia-po-polsku?idcat=0 ? Co do lodów, to wczoraj zrobiłam najprostsze lody świata i do tego przepyszne. Miałam zamrożone banany. Zmiksowałam mrożone banany, dodałam 2 łyżki pasty tahini i trochę wody i jeszcze raz zmiksowałam na gładką masę. Coś wspaniałego i zero cukru! Z tych książek, które zaprezentowałaś, pewnie zainteresowałaby mnie ta o tofu, bo jestem jego fanką i zawsze musi u mnie być w lodówce przynajmniej jedno opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znoszę bananów. To chyba jedyny owoc, którego tak owoc nie lubię i unikam w każdej możliwej postaci. I przez to spora cześć wegańskich ciast jest z automatu u mnie skreślona, bo ma banany.
      O nowej wiem Jadłonomii i mam ją na celowniku. To kwestia czasu kiedy pojawi się u mnie na półce.

      Usuń
    2. Nie muszą być banany. Z truskawek też robiłam takie lody. W zasadzie można użyć każdych zamrożonych owoców, tylko niektóre trzeba dosłodzić, ale można np. miodem. Nawet się zaczęłam zastanawiać czy nie zrobić lodów z awokado.

      Usuń