...się właśnie pisze. A ja modlę się, żeby wszystko było dobrze, mimo to panikuję, że może nie będzie dobrze, i śpię. Przez większość pozostałego czasu, przez co mój ambitny plan pochwalenia się szerokiemu światu szydełkowymi wytworami rąk własnych leży plackiem i twierdzi, że się nie ruszy. I chyba nie będę mu w tym przeszkadzać, bo jednak mam kilka pomysłów na pisanie. O ile nie zasnę z nosem na klawiaturze ;)
[Aktualizacja: 12.06.2018]
[Aktualizacja: 12.06.2018]
Nagi wyszedłem z łona matki
i nagi tam wrócę.
Dał Pan i zabrał Pan.
Niech będzie imię Pańskie błogosławione!
Hi 1, 21
Preity <3
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mnie pamiętasz (tutaj Ann), ale wzięło mnie dzisiaj, wspólnie z kolegą na wspominki i sprawdzanie czy stare kochane blogi (i ich autorzy) wciąż żyją. Nawet nie wiesz jak bardzo, ale to bardzo się cieszę widząc, że Wody Marsa wciąż mają się dobrze. Z wielką przyjemnością wrócę do czytania Twojego bloga, bo był jednym z moich ulubionych. O ile nie ulubionym. :)
Serdeczne pozdrowienia i moc uścisków od Ann z nieistniejących już (i wiecznie narzekających) hinowych kitów. ;)
Przesyłam moc weny na wszystkie projekty jakie teraz realizujesz! <3
Ann!!!
UsuńCieszę się niesamowicie, że cię tu widzę! Pamiętam cię doskonale, bo nikt tak cudownie nie potrafił narzekać na filmy, jak hinowe kity i bardzo żałuję, że zniknęły z sieci. Ale cieszę się, że jesteś :D