31 maja 2018

Credo

Czasami człowiek musi,
inaczej się udusi,
uuu.

Wierzę w Boga, ponieważ tak mnie wychowano. Jestem ze wsi, a tu każdą pracę zaczyna się od modlitwy o boże błogosławieństwo, i kończy dziękując Bogu za opiekę i w takich warunkach raczej ciężko wyrosnąć na ateistę.

Wierzę w Boga, bo się nawróciłam. Miałam taki moment w życiu, że się pogubiłam. Nie jakoś spektakularnie i widowiskowo (na to za wielka oferma i ofiara losu jestem), ale wystarczająco mocno by zacząć szukać na nowo sensu życia i swojego miejsca na świecie. I wtedy spotkałam ich. Pozytywnie zakręconych, ekumenicznych wariatów z ChSA, którzy raz w tygodniu spotykali się na wspólnej modlitwie i pokazali mi, że relacja z Bogiem może wyglądać zupełnie inaczej niż to co znałam dotychczas.

Wierzę w Boga, i tak naprawdę nic się na tym blogu nie zmieni. Nie zacznę tu nagle pisać natchnionych religijnych wywodów, lub rozpoczynać etycznych dysput. Na to za głupia i za bardzo potłuczona życiowo jestem, a skoro nie radzę sobie z własnym życiem, to jak mogę się mądrzyć i pouczać innych? Więc, po co to piszę? Bo dziś jest taki dzień, że chociaż nie potrafię o swojej wierze mówić (serio tego tematu zazwyczaj unikam jak ognia), to chcę tańczyć jak król Dawid przed Arką Przymierza...

P.S. dla tych którzy oczekiwali tu czegoś mądrzejszego polecam Ewangelię dla potłuczonych o. Adama Szustaka
Udostępnij:

5 komentarzy:

  1. Zazdroszczę ci umiejętności wiary.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja coraz częściej łapię się na tym, że się od Boga oddalam i to od dobrego roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w takich momentach dobrze się zastanowić się, czy oddalamy się od Boga, czy po prostu od religii, w którą kazano nam wierzyć, i od kleru. Oddalanie od jednego czasem przybliża człowieka do drugiego, i na odwrót.

      Usuń
  3. Ciężko jest mówić o wierze w Boga w internecie, gdzie właściwie ta wiara jest opluwana i pomiatana na każdym kroku. Nigdy nie wchodzę w dyskusję z takimi osobami, bo po co zawracać sobie głowę kimś, kto musi się wyżywać na poglądach innych, ale kiedy mam przypadkową okazję, żeby wspomnieć o mojej wierzę to wspominam - czasem człowiek po prostu musi, o.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szanuję za Adama Szustaka, dominikanie ogólnie przywracają mi czasem wiarę w polski kler. I szanuję za wiarę i odnalezienie się w tym wszystkim, bo to jest chyba najważniejsze - żeby wiedzieć, w co się wierzy, i czuć się z tą wiarą pewnie i spokojnie :)

    OdpowiedzUsuń