11 stycznia 2013

Lewa! Prawa! Lewa! Prawa! Le... O w mordę...

Tak mniej więcej da się podsumować moje wrażenia podczas oglądania Privates. Bo ostatnie kilka minut piątego odcinka zostawia w takim samym szoku, jak swego czasu mołdawska masakra w Dynastii. I to nawet jak się człowiek czegoś podobnego spodziewał (ubić tego kto dał spoilerowe zdjęcie na okładkę DVD). Zaiste finis coronat opus.

Szeregowcy we własnej osobie (źródło).
Udostępnij:

0 komentarze:

Prześlij komentarz