Moje życiowe motto mówi, że nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być jeszcze gorzej. I ze mną właśnie jest gorzej. Jest tak źle, że w akcie desperacji sięgnęłam po… harlequiny, bo doszłam do wniosku, że jedyną rzeczą jaka może mi w chwili obecnej poprawić nastrój, są historie o fabule prostej jak konstrukcja cepa, oparte na klasycznych do bólu i wyeksploatowanych na wszystkie możliwe sposoby schematach.
Co będziemy czytać w najbliższym czasie, czyli niedobitki mojej niegdyś rozbudowanej romansowej kolekcji. |
Na szczęście w domu uchowało się kilka tytułów z czasów licealnych i studenckich, kiedy to harlequiny ratowały mój biedny mózg przed nadmiernym przeciążeniem nauką, więc na razie mam co czytać. A jak to nie pomoże, to na podorędziu mam już odpowiedni zestaw filmów i kolejne odcinki Zbuntowanego Anioła.
O nie, siostro, tracimy ją! Podać sto miligramów jakiejś dobrej książki, szybko!
OdpowiedzUsuńTo nie pomoże. Potrzeba przeczytania czegoś nieskomplikowanego jest tak silna, że przegrał z nią nawet uwielbiany przez mnie Dumas (a na "Trzech Muszkieterów" przez ostatni rok w bibliotece polowałam).
UsuńTeż tak ostatnio mam o.O Harleqiny nie wymagają myślenia podczas czytania. Tylko uważaj na skutki uboczne :P
OdpowiedzUsuńH.
Najwyżej awersja do erotyki w literaturze mi się pogłębi. To był jedyny skutek uboczny poprzedniego czytania, więc i teraz chyba nic gorszego mnie nie spotka.
UsuńO Matko, Zbuntowanego Anioła to ja bym sobie nawet kiedyś obejrzała, czuję do tego sentyment. Nawet jako dziecko oglądałam to bardziej dla jaj, ale z ciekawością. A co do Harleqinów, to czytałam jednego (też jako dziecko) i dla odmóżdżenia i odwrócenia uwagi od innych rzeczy można poczytać, czemu nie? Choć ja zwykle w takim celu oglądam durne amerykańskie seriale.
OdpowiedzUsuńPo książkę zawsze łatwiej sięgnąć niż po serial, a do amerykańskich produkcji chwilowo czuję głęboką (i nieuzasadnioną) niechęć.
UsuńZbuntowany Anioł to jedyna telenowela jaką obejrzałam i która również wspominam z sentymentem, ale przy powtórce jakiś czas temu dotrwałam tylko do 15 odcinka, mimo że są krótkie.