Jak zwykle miało być zupełnie o czym innym. I miało wyglądać zupełnie inaczej, ale Wielki Grafoman ponownie urwał się ze smyczy, nijak nie dając się opanować, więc wyszło to, co wyszło.
Do pierwszej okrągłej rocznicy, kiedy to Wody Marsa wypłynęły na świat jeszcze trochę czasu zostało, ale już dziś będzie małe podsumowanie tego, co się w odmętach wód marsjańskich wydarzyło. Dlaczego? Ponieważ w wielu sytuacjach przekora to moje drugie imię, a kwiecień jest dla mnie dużo bardziej wyjątkowym miesiącem niż czerwiec, więc…