12 stycznia 2014

Jaram się... (6)

...i po ścianach z wrażenia chodzę i palce niemal do łokci z niecierpliwości obgryzam, ponieważ:
  • Kompletne wydanie The Confessions of Dorian Gray na CD w końcu ujrzało światło dzienne i pierwsi szczęśliwcy już je w rękach mają (dowody tu i tu), a to oznacza, że niedługo trafi również do mnie. A to oznacza, że prawdopodobnie mi z nadmiaru szczęścia odbije.
  • Sherlock wrócił, co oznacza, że płyta z finałowym odcinkiem drugiego sezonu w końcu została odkopana i obejrzana. Tak samo jak pierwszy odcinek sezonu trzeciego, po czym na wieść o łamiącym serce finale, oglądanie kolejnych zostało odłożone na czas bliżej nieokreślony, ale wybitnie zależny od tego co się w finałowym odcinku wydarzy. Jeśli plotki się potwierdzą, to dokończę ten sezon dopiero po premierze czwartego.
  • Muszkieterzy nadchodzą, a Preity muszkieterów kocha od zawsze i na zawsze, dlatego też (prawie) każdą wersję musi naocznie sama ocenić. Tą już lubi z dwóch powodów o których pisała kiedyś. Pierwszy nazywa się Santiago Cabrera, a drugi Peter Capaldi, a jeśli BBC stanie na wyskości zadania to będzie ją lubić jeszcze bardziej.
  • Prousta znowu czytam. Z małą przerwą na wakacje (za gorąco by czytać tego typu literaturę) i sezon jesienny (powrót do szkoły angażuje zbyt duże nakłady sił, by starczyło ich jeszcze na czytanie takiej książki) od maja ubiegłego roku brnę przez tom pierwszy. Chociaż nie, teraz już nie brnę (z mozołem, jak to miało miejsce wcześniej), ale z obłędem w oku pochłaniam kolejne strony i warczę na każdego kto śmie mi przeszkadzać. I niedługo biorę się za tom drugi.
Udostępnij:

2 komentarze:

  1. Witaj,
    Araumi niestety odeszła z ocenialni piekielne-oceny.blogspot.com. Przepraszam i zapraszam do wybrania innej oceniającej.
    Pozdrawiam,
    Azazel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heehehhehe, o tym już słyszałam X) Preity, Niszczycielko, gratuluję!

      Ojej, Capaldi :3 Proszsz, chyba dwunasty Doctor już zdołał dołączyć do mojej Wielkiej Listy DW, skoro już tak bezinteresownie się nim jaram. Pomimo że... do "Time of the Doctor" zabieram się, jak ty za tego Sherlocka. He.

      Usuń