8 maja 2013

Prousta, Prousta czytać będę!

Bo mi się harlequiny i literatura współczesna znudziły, więc potrzebuję czegoś zupełnie odmiennego, zarówno w formie, jak i w treści. A czyż najlepiej warunku tego spełniać nie będzie W poszukiwaniu straconego czasu?

Chęć przeczytania tego bynajmniej nie wynika ze snobizmu i próby szpanowania: Spójrzcie, Prousta czytam, ale z autentycznego uwielbienia dla dzieła. W poszukiwaniu straconego czasu już kiedyś czytałam. Dawno, dawno temu, i co prawda tylko tom pierwszy, ale czytałam. I się w specyficznym stylu Prousta zakochałam, przy czym nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Przeczytanie W stronę Swanna zajęło mi ponad półtora roku i udało się dopiero za drugim (a może i trzecim) podejściem, bo zasypiałam po kilku stronach, gubiłam się w zdaniach tak długich, że na ich końcu człowiek nie pamiętał już, o czym był początek i miałam problem z odnalezieniem się w opisywanej historii. Ale z czasem przyzwyczaiłam się do specyficznego stylu, polubiłam powolną narrację oraz brak zaskakującej intrygi i akcji pędzącej do przodu w zastraszającym tempie. I kiedy zamknęłam tom pierwszy, przez długi, bardzo długi czas nie mogłam znaleźć kolejnej książki do czytania; po drugi tom nie byłam jeszcze gotowa sięgnąć, a każda inna książka nijak mi stylem nie odpowiadała.

Ale Proust mi w pamięć zapadł, bardzo mocno i bardzo głęboko, i czasami chęć przeczytania kolejnych tomów dawała o sobie znać, ale z różnych przyczyn nie była wcielana w czyn. Aż do dnia dzisiejszego, kiedy to wyciągnęłam z półki przykurzony nieco tom pierwszy i z determinacją godną lepszej sprawy zaczęłam poszukiwania pozostałych na allegro, oraz rozważania nad tym, jakie wydanie (i w jakim stanie) w komplecie chcę na półce postawić, oraz czy mnie na taki zakup stać, bo Proust, w zależności od wydania i stanu, w jakim się ono znajduje, jest dość drogi. Ale na ostateczną decyzję mam jeszcze trochę czasu, a póki co czytam ów tom pierwszy, tym razem bez gubienia się i zasypiania w trakcie lektury, i znów się Proustem zachwycam.
Udostępnij:

4 komentarze:

  1. Napiszę krótko: szacun :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A może by tak z czytnika e-booków skorzystać? :) Wyszłoby może trochę taniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, ale na czytnik w komplecie dostępna jest tylko wersja oryginalna i angielska. Po polsku, są tylko cztery tomy, z czego trzy stoją u mnie na półce. Ceny na allegro nie są aż tak straszne - wydanie w całkiem przyzwoitym stanie kosztuje ok. 20-30 za książkę, ale jak na złość są albo całe komplety, albo tomy które już mam.

      Usuń
  3. Ja padłam na początku "W poszukiwaniu straconego czasu", ale skoro twierdzisz, że da się przeczytać pierwszy tom to może spróbuję jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń