13 sierpnia 2014

Czas bohaterów


I need a hero
I'm holding out for a hero
Till the end of the night
He's gotta be strong and he's gotta be fast
And gotta be fresh on the fight

Na szczęście to już pieśń przeszłości, ponieważ po półtora roku szukania znalazłam swojego bohatera do kochania i uwielbiana. I to nawet nie jednego, ale całe stado bohaterów. I wyciągnęłam z tego wszystkiego bardzo ważny wniosek:

Najlepszym czasem na fandomowe fiksacje jest sezon letnio-jesienny, przy czym fiksacje z sezonu letniego działają dużo mocniej.

Trzy lata temu, jesienią wdepnęłam w whoniversum. Dwa lata temu, latem odbiło mi (łagodnie mówiąc) na punkcie Merlina, a w zeszłym roku na jesieni dałam się wciągnąć w kinowy świat Marvela. Natomiast w tym roku mózg mi się grzeje na samą myśl o świecie Gwiezdnych Wrót. Co prawda Gwiezdne Wrota oglądam już od wiosny, ale w dużej mierze to wiosenne oglądanie (połączone z nałogowym dzierganiem kurczaków) miało charakter bardzo terapeutyczny i stanowiło ostatnią deskę ratunku przed wpadnięciem w czarną rozpacz. Dopiero teraz zaczęło się oglądanie dla przyjemności i niemalże od razu moje serce zabiło szybciej. Dla niego:


Doktor Daniel Jackson spełnia wszystkie, naprawdę wszystkie wymagana jakie pojawiły się w moim pierwszym ogłoszeniu o poszukiwaniu bohatera. I na dodatek nie jest jedyny, bo świat Stargate (SG-1 i Atlantis) oferuje wiele ciekawych postaci, na punkcie których można poświrować. I ponad trzysta odcinków do obejrzenia, a to oznacza, że na najbliższe dwa lata mam spokój
Udostępnij:

3 komentarze:

  1. Witam! W imieniu swoim i całej Załogi ocenialni Shiibuya z przyjemnością informuję, że właśnie ukazała się ocena Twojego bloga. Pozdrawiam i życzę miłego dnia z nadzieją, że docenisz moją pracę i kulturalnie skomentujesz recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję doktorowi Jacksonowi zwycięstwa w konkursie na bohatera ;)
    Tylko uważaj na konkurencję ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uu! Ja molestuję Dr House'a ostatnio, żałuję, że tak długo z tym zwlekałam ^^

    OdpowiedzUsuń