16 lutego 2013

Hanka kontra Bollywood

Ktoś tęsknił za Hanką? Od pamiętnego kryzysu, kiedy to stwierdzono "zejście" Hanki z tego świata minęły trzy miesiące. W tym czasie Hanka, wróciła do świata żywych i przy okazji odkryła swoją nową miłość - kino indyjskie. Uczucie było na tyle silne, że w ciągu krótkiego czasu udało jej się zbudować całkiem pokaźną kolekcję i przy okazji wydać na nią tyle, że do dnia dzisiejszego boi się zrobić jakiekolwiek podliczenie.

2006.03.23 Czwartek
Dobra wiadomość: Hanka wróciła, chociaż po napisaniu tych słów znowu zaczynam w to wątpić. Od tamtego czasu znacznie mi się poprawiło, chociaż pewne rzeczy się nie zmieniły i nadal jestem totalnie niezorganizowana. Za to znalazłam sobie nowe hobby i kolejny obiekt uwielbienia.

Tym razem są to filmy z Bollywood i gwiazda tamtejszego kina Shahr Rukh Khan. Dwa tygodnie temu obejrzałam Main Hoon Na (Jestem przy tobie) i się zaczęło. Jak długo można słuchać tej samej muzyki? Ile razy można obejrzeć ten sam film? Praktycznie nie słucham już nic innego poza piosenkami z MHN. I jeszcze mi się nie znudziło. Sam film obejrzałam dwa razy (w całości, bite trzy godziny), ale ile razy ulubione fragmenty lub piosenki, to się nie da policzyć. No i przez dwa ostatnie tygodnie nie byłam wstanie nawet spróbować oglądać czegoś innego. I chwilowo to będzie wszystko, bo już mi się wątek zaczyna plątać z nadmiaru radości.

23.07
Już się nie mogę doczekać jak przyjdzie „Czasem słońce, czasem deszcz”. Ja już chcę ten film.

2006.03.24
16.59
Filmu jeszcze nie ma. Ale może to i dobrze, po chyba powoli zaczynam wracać do normalnego życia, a jak bym go dziś dostała, to bolly-mania pogłębiła by mi się. Chyba jeszcze raz obejrzę MHN.

2006.05.12 Niedziela
„Czasem słońce, czasem deszcz” przyszedł już dawno a po nim jeszcze 11 innych filmów, co może oznacza tylko jedno bolly-mania dopadła mnie do reszty. Tylko rodzinka zaczyna się irytować trochę na ciągle przychodzące paczki, więc trzeba będzie zmienić adres do korespondencji. [Bo jak ja się w coś angażuję, to rozsądek jedzie na wakacje. Teraz już wiem, że najgorszy okres trzeba przeczekać.]

2006.06.20 Wtorek: O sensie i bezsensie życia
I chyba jak zwykle nic z tego nie wyjdzie. Fajny pomysł, ale z realizacja trochę gorzej. [Zielonego pojęcia nie mam, czego to mogło dotyczyć.] Zaczynam się poważnie zastawiać nad allegro. Jest fajnie, ale chyba powoli zaczyna mi się to wymykać spod kontroli.

2006.09.01 Piątek: O niemocy
22.35
I znowu mam kryzys. Kolejny wieczór spędzony na idiotycznym gapieniu się w ekran monitora. Mój stan jest już tak poważny, że nawet nie chce mi się szukać jakiejś muzyki do posłuchania tylko od pół roku maltretuje te same bolly-piosenki i przy niektórych nawet dobrze się bawię...
Do tej pory nie mogę odżałować, że nie obejrzałam Asoki jak był w TV [2007.01.09 ale później udało mi się kupić Asoke i obejrzałam na DVD]

2006.09.02 Sobota
12.18
Na dziś mam ambitne plany aby przygotować się do szkoły, ale pewnie jak  zwykle nic z tego nie wyjdzie. Może przynajmniej posprzątam w pokoju?

2006.10.23 Poniedziałek: O głupocie i  Internecie
19.09
Muzyka na dziś: Indios Bravos -  Mental Revolution
To że czasami mi rozumku brakuje to nie ulega wątpliwości, fakt stwierdzony dawno i potwierdzony licznymi doświadczeniami więc się nad tym nie będę rozpisywać, bo jeszcze odrobinę tak zwanego instynktu samozachowawczego posiadam (albo i nie: to też jest dyskusyjna kwestia). [2007.01.09 szkoda że się wtedy nie rozpisałam bo teraz już nie pamiętam o co chodziło, ale może to i lepiej]
Moja chęć zaistnienia w internecie zaczyna się powoli materializować. Jak na razie zrobiłam layout dla mojej prywatnej strony i od wczoraj gapię się na niego jak ciele na malowane wrota nie mogąc się zabrać do dalszej pracy. Może za rok strona ruszy, jak dobrze pójdzie.

Pobiłam swój jedynkowy rekord: w jednej klasie z sprawdzianu (działowego) postawiłam 14 jedynek plus 6 za ściąganie. Jak na razie to mój najlepszy wyczyn.

2006.11.12 Niedziela: Bollywood w natarciu
18.41
Muzyka na dziś: Nanase Aikawa – Red

2006.11.18 Sobota
17.52
Muzyka na dziś: X-Japan
Jedynkowy rekord nie pobity do tej pory. I może to lepiej, że nie. Ostatnim razem postanowiłam w trakcie pisania zapuścić konwersję piosenki z mojego aktualnego hicioru filmowego, ale program się nie chciał odpalić, więc ja niewiele myśląc zrobiłam „format c:”. Jakież było moje zdziwienie kiedy po tej operacji program ponownie nie chciała działać. Po wielu próbach okazała się że najnowszy pakiet kodeków spod znaku  k-lite go blokuje. Pomogło dopiero ściągnięcie najnowszej wersji z internetu. Ja już chyba gdzieś pisałam o moich brakach umysłowych?

Praktycznie całkowicie przerzucałam się na wersję elektroniczną mojego „pamiętnika”, chociaż w starym też czasami coś piszę.

W przypadku braku natchnienie najlepiej przejrzeć stare zapiski, zawsze znajdzie się jakiś temat, który można skomentować.

Jestem wielka udało mi się uwolnić od nałogu allegro, chociaż czasami coś tam kupuję, ale nie jest już źle.

Zawsze, kiedy myślę o Main Hoon Na wydaje mi się, że to było tak niedawno, a nie już w sumie ponad pół roku temu.

Mój ambitny plan, aby napisać coś do Mateusza [gazetka parafialna] właśnie szlag trafił, bo nie mogę znaleźć żadnych notatek ze spotkania ChSA na temat tolerancji, które kiedyś prowadziłam.

2006.11.20 Poniedziałek
Wczoraj po raz kolejny obejrzałam „Gdyby jutra nie było”. Ten film nigdy mi się nie znudzi, teraz czas obejrzeć „Jestem przy tobie” [2007.01.09 Z przyczyn obecnie nieznanych założenie nie zostało zrealizowane]

2006.11.21 Wtorek
Czasami nie powinno się pisać na siłę, dla samej przyjemności tylko nabazgrania czegokolwiek.

2006.11.28 Wtorek
Temat tolerancji upadł ostatecznie, ponieważ w „Mateuszu” pojawił się tekst na ten temat, a jakoś nie mam weny, aby pisać coś w nawiązaniu do tego tekstu. Może później...
Udostępnij:

0 komentarze:

Prześlij komentarz