– Więc twierdzisz, że zamienił się w małpę? – osłupienie i niedowierzanie malujące się na twarzy pułkownika Jacka O’Neilla było aż nadto widoczne.
– Nie zamienił się, tylko rozpadł się na dwa małpo podobne stwory – cierpliwie powtórzyłam. Jak widać pułkownik był odporny nie tylko na wiedzę związaną z fizyką. Próby dalszych wyjaśnień przerwał Teal’c, który wygodnie rozparty w fotelu, z filiżanką herbaty w dłoni wyglądał niczym angielski gentleman.
– Jak widać O’Neill moje przeżycia są bardziej inspirujące niż twoje.
– Jasssne – cierpko stwierdził Jack, wzrokiem szukając wsparcia w pozostałej części SG-1, to jest u kapitan Samanthy Carter i doktora Daniela Jacksona. Niestety oboje dyplomatycznie, (chociaż z pewnym trudem) zachowali milczenie, z zapałem oddając się studiom nad wzorem zdobiącym filiżanki.
– To może ja wyjaśnię wszystko jeszcze raz, od samego początku. A więc…