Upały wymęczyły mnie, a ja wymęczyłam trzecią część zupełnie zbędnych informacji na mój temat. Jeśli macie siłę, to zapraszam do czytania.
12 sierpnia 2018
23 lipca 2018
Słowo na P
To co mnie czasami w rękodziele bardzo irytuje to mocne podkreślanie, że końcowy produkt powstaje z miłości i pasji, zamiast jasnego i prostego wyjaśnienia, co zostało użyte i ją techniką wykonane. Ale nie mogę zaprzeczyć, że za każdym rękodzielniczym produktem kryje się jakaś historia. Więc dzisiaj ja opowiem jedną ze swoich.
12 czerwca 2018
Mój portret (2/5)
Gotowi na ciąg dalszy zupełnie zbędnych informacji na mój temat? Jeśli tak, to zapraszam do lektury
6 czerwca 2018
Mój portret (1/5)
Bo Mir chciała 50 ciekawostek o mnie. A ponieważ nie potrafię niczego robić prosto (w moim świecie najprostsza droga z centrum Polski nad morze prowadzi przez Zakopane), więc powstało coś takiego.
31 maja 2018
15 maja 2018
Rozdział trzeci...
...się właśnie pisze. A ja modlę się, żeby wszystko było dobrze, mimo to panikuję, że może nie będzie dobrze, i śpię. Przez większość pozostałego czasu, przez co mój ambitny plan pochwalenia się szerokiemu światu szydełkowymi wytworami rąk własnych leży plackiem i twierdzi, że się nie ruszy. I chyba nie będę mu w tym przeszkadzać, bo jednak mam kilka pomysłów na pisanie. O ile nie zasnę z nosem na klawiaturze ;)
1 maja 2018
Kończ waść...
Czyli tekst który miał nigdy nie powstać, ale jednak powstał. Miał nie ujrzeć światła dziennego, ale jednak doczekał się publikacji. A skoro część świata już go widziała, to czemu nie pokazać go reszcie. Ale zanim klikniecie magiczne "czytaj dalej" małe ostrzeżenie: to moja próba załatania dziury jaką jest brak slashu do klasyki polskiej literatury, a padło na Potop z dwóch prostych powodów. Uwielbiam go od czasów szczenięcych no i to słynne zdanie wręcz prosi się o nieco "inną" interpretację i dziw, że nikt jej jeszcze nie napisał. Czytacie na własną odpowiedzialność ;)
22 kwietnia 2018
Stara miłość nie rdzewieje
Jednym z pierwszych postów, jaki pojawił się na blogu było moje pożegnanie z azjatycką kulturą. Po kilkunastu latach obracania się w świecie anime, dram1, lakornów2 i innych egzotycznie brzmiących tworów azjatyckiej popkultury doszłam do wniosku, że to nie moja bajka i postanowiłam rozstać się z Azją. I tak pozbyłam się sporej kolekcji azjatyckich seriali z dysku oraz oszczędziłam sporo nie kupując kolejnych płyt z j-rockiem i dvd z k-dramami, by latem ubiegłego roku te oszczędności radośnie przepuścić na wypasione zestawy japońskich szydełek, oraz zapchać dysk darmowymi i płatnymi wzorami amigurumi3.
Większość osób zajmujących się amigurumi robi maskotki, ja postanowiłam się pobawić w cukiernika. |
I tak, chociaż tego nie planowałam, to jednak wróciłam do Azji. A dokładniej do Japonii i na pewno zostanę w niej na długo i sporo będę o tym pisać :)
1. Drama to nie tylko serial japoński, ale również koreański (k-drama), chiński (c-drama), lub tajwański (tw-drama).
2. Lakorn = tajska opera mydlana.
3. Czym jest amigurumi bardzo fajnie tłumaczy artykuł Magdaleny Krawczak Amigurumi, czyli maskotki po japońsku
18 kwietnia 2018
Houston, Houston czy mnie słyszysz?*
Długo mnie tu nie było, ale to z powodu trudów życia na Marsie. Jak powszechnie wiadomo kolonizacja nowych terenów nigdy nie jest łatwym zadaniem, i nie sprzyja nadmiernej komunikacji z resztą świata. Ale w końcu znalazłam swoje miejsce i się urządziłam. I znowu mogę zacząć nadawać...
* Tytuł posta został pożyczony z jednego z opowiadań Alice Bradley Sheldon, która przez całe życie publikowała pod pseudonimem James Tiptree Jr.
Subskrybuj:
Posty (Atom)